Przed pandemią branża budowlana przeżywała prawdziwie złoty czas. Inwestorzy chętniej i odważniej podejmowali decyzję o budowie obiektów, deweloperzy nie bali się ryzykować i bez większych problemów uzyskiwali finansowanie, a materiały budowlane były dostępne. Cały świat się jednak zatrzymał i potem nic już nie było takie samo.

Nowy porządek

Najpierw zostały zerwane łańcuchy dostaw. Ceny brakujących towarów zaczęły lawinowo rosnąć i tak np. wzrost w 2022 roku materiałów izolacyjnych osiągnął wartość 63%, a materiałów budowlanych 30%. W bieżącym roku dostępność materiałów się poprawiała, ale ceny nie spadły. Następnym wyzwaniem z jakim przyszło się zmierzyć branży budowlanej były braki kadrowe – nie ma chyba przedsiębiorstwa, które nie poszukiwało rąk do pracy. Potem doszła jeszcze wysoka inflacja, wysoka stopa procentowa, wysokie koszty energii i paliw, wzrost kosztów zatrudnienia, zamrożenie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Inwestorzy zaczęli kalkulować i ostrożniej podejmować decyzje, a deweloperzy m.in. poszukiwać źródeł finansowania. Koniunktura spadła i w firmach budowlanych zapadły pesymistyczne nastroje.

Sytuacja branży budowlanej w 2023 roku

Wyhamowanie nie oznacza, że branża całkowicie stanęła. Rozpoczęte inwestycje są realizowane, natomiast zmniejszyła się skala inwestycji nowych, jeszcze nierozpoczętych. Wielu inwestorów, szczególnie dużych obiektów tj. osiedla czy hale magazynowe postanowiło przeczekać ten nieciekawy czas w gospodarce. Na brak pracy nie mogą narzekać firmy wykonujące ocieplenia – wysokie koszty ogrzewania i problemy z dostępnością opału sprawiły, że właściciele obiektów postanowili ograniczyć drogi ucieczki ciepła i zadbać o efektywność energetyczną. Dobrze ma się również budowa domów – zamówień na domy prywatne jest więcej niż w zeszłym roku. Czy to oznacza koniec kłopotów w branży budowlanej? Stopniowa poprawa nie oznacza, że jest i będzie tylko lepiej. Eksperci od budownictwa i ekonomiści są w tej kwestii zgodni – tak długo, jak inflacja utrzyma się na wysokim poziomie, tak długo jak będą rosły koszty zatrudnienia (a będą, bo planowane są kolejne podwyżki płacy minimalnej) i tak długo, jak będą rosły ceny materiałów budowlanych (wciąż notowany jest ich wzrost, mniejszy i wolniejszy, ale jednak wzrost), tak długo nie możemy mówić o stabilizacji i dobrej sytuacji w branży budowlanej. Powrót do sytuacji sprzed pandemii raczej możliwy nie jest. Czasy są bardzo dynamiczne i niepewne, ciężko przewidzieć co jeszcze wydarzy się na świecie i jak wpłynie na globalną gospodarkę.